22.02.2018. Jak postrzegam funkcjonowanie religii na Filipinach?
Filipiny to w znacznej większości kraj chrześcijański. Kolonizatorzy skutecznie zaszczepili tu wiarę w Chrystusa. Na południu Filipin znajdują się też rejony muzułmańskie i one chcą się odłączyć od Filipin. Jest tam niebezpiecznie. Moje obserwacje z konieczności będą raczej powierzchowne i wyrywkowe. Byłem tylko na jednej wyspie i z jej perspektywy mogę podzielić się spostrzeżeniami.
Pierwszym wrażeniem jest obecność kościołów i kapliczek w prawie każdym zakątku. Wydaje się, że Filipińczycy wydają się bardzo tolerancyjni. Są tu świątynie należące do Katolików, Baptystów, Adwentystów, Świadków Jehowy… Kościoły są przewiewne, nie mają przeważnie okien, są ewentualnie kraty.
Jest mnóstwo kapliczek bardziej lub mniej zaniedbanych, ale przeważnie bardzo kolorowych i jak większość rzeczy tutaj – raczej w tandetnym stylu.
Wydaje mi się, że religijność jest bardzo emocjonalna, ale jak całe Filipiny także kolorowo-jarmarczna.
Temperament księży też jest inny od naszego. W trakcie naszego pobytu na wyspie, okoliczne kościoły odwiedziła pielgrzymująca po Filipinach figurka Świętego Dzieciątka – Santo Nino. Otoczona jest ona szczególną czcią, a jej geneza wywodzi się prawdopodobnie z czasów przed kolonialnych.
Kazanie na uroczystości związanej z wizytą figurki Santo Nino.
Figurka Santo Nino znajduje się w małych kapliczkach, w szpitalu… ale także na lotnisku.
Takim akcentem religijnym pożegnały nas Filipiny.
Następny wpis będzie podsumowaniem moich spostrzeżeń n/t Filipin i Filipińczyków. Pojawi się dopiero za kilka dni, więc jak kogoś to interesuje, proszę wybrać opcję: