30.01.2018 – Szósty dzień wychodzenia z postu
Po śniadanku około godz. 10 Maciek Kowalewski rozpoczął kolejną pogadankę, którą nazwałbym: O Dobrym Życiu. Dobrym dla naszego zdrowia i duszy. Tym razem cały materiał nagrywała Polska Akademia Zdrowia i mam nadzieję, że wkrótce materiał udostępnią.
W skrócie ujmując Maciej opowiedział swoją historię, dzięki której uporał się z nadwagą, nawykami żywieniowymi, wadą wzroku i nauczył się lepiej gospodarować czasem.
Ważny w naszym życiu jest spokój wewnętrzny, odpowiednie nawodnienie organizmu wodą. Należy unikać diuretyków, które wysuszają nasz organizm, typu kawa, alkohol. Prostym testem, czy właściwie nawadniamy nasz organizm jest kolor i ilość moczu, który wydalamy. Powinno to być minimum 1,5l jak najjaśniejszego moczu. Czasami opuchnięte nogi są ewidentnym symptomem niedoboru wody. Organizm ją wtedy magazynuje właśnie w nogach.
Drugim ważnym źródłem zasilenia organizmu jest tlen dostarczany do krwi poprzez odpowiednią ilość ruchu i właściwe oddychanie czystym powietrzem. Maciek opowiadał o przypadkach wyleczenia różnych chorób tylko przez wprowadzenie ćwiczeń oddechowych.
Było też wiele informacji n/t ważności jodu w naszym organiźmie, jakie są skutki jego braku szczególnie dla kobiet. Jak go suplementować, Jak antybiotyki i chemia, którą leczony jest rak niszczą nasz system autoimmunologiczny. Warto zajrzeć do książki “Jod leczy”
Następnym elementem, na który Maciek zwrócił uwagę była witamina D3. Właściwa dawka promienia UV B dostarczana przez słońce w naszej szerokości geograficznej występuje od około 15 maja do 15 sierpnia, Warto w tym czasie przebywać na powietrzu i nie zmywać jej na noc ze skóry. Dlatego przez większość czasu, szczególnie zimą warto ją suplementować najlepiej w połączeniu z witaminą K2. Maciek mówił o szkodliwości kremów z filtrem i wyższości środków naturalnych, np. oleju kokosowego.
Było też o wpływie sposobu odżywiania i postu dr. Dąbrowskiej na leczenie parodontozy i innych chorób. Różnicy w wartości masła od krów odżywiających się swobodnie na zewnątrz a tym pozyskiwanym z mleka krów hodowanych w kojcach, szpikowanych antybiotykami, bez dostępu do słońca i świeżej trawy.
Ciąg dalszy pogadanki jutro 🙂
Papaje, papaje
Dzisiaj zakupiłem przepyszną papaję. Zjedliśmy ją oczywiście z pestkami. Dlaczego z pestkami? Chociaż mają lekko pieprzowy smak dobrze rozgryzione bardzo pozytywnie wpływają na oczyszczanie naszych jelit.
Na ryneczku zakupiłem kolejne dwie papaje, Będzie śniadanko do końca tygodnia, ponieważ muszą jeszcze “dojść”. Każda ważyła lekko ponad 2kg, cena 100php/1szt.(2$).
Co zabrałbym ze sobą następnym razem na Filipiny?
Po powrocie do Polski napiszę podsumowującego posta, co zabrałbym następnym razem na Filipiny a co wziąłem niepotrzebnie, ale ponieważ za kilka dni przylatuje nowa grupa, dzisiaj w skrócie napiszę, co z mojego punktu widzenia warto mieć.
Może nie w kolejności ważności, ale tak mi przychodzi do głowy:
- 3-5 koszulek przewiewnych i szybkoschnących
- 2-3 shorty
- dobre klapki – tu się głównie w tym chodzi
- czołówka lub dwie – zmrok zapada około godz. 18, część dróg nie oświetlonych, przydadzą się na rower lub do spaceru
- dłuto o szer. około 0,5 cm do robienia otworów w kokosach na słomkę, zakupiony na miejscu śrubokręt nie do końca był użyteczny
- zatyczki do uszu przydają się w samolocie i pierwszych dniach na wyspie, potem kogutów i muzyki od sąsiadów już się nie słyszy
- opaska na oczy do samolotu
- antybiotyk w maści na skaleczenia – zdecydowanie odradzam wchodzenie do wody, jak mamy ranę, są tu jakieś bakterie, które powodują, że rana długo nie goi się
- lekki plecak na zakupy – łatwiej z rowerem jeździć
- telefon z dobrym aparatem (u mnie Samsung S8 z funkcją autoHDR bardzo się sprawdził), lustrzanka okazała się zbędnym ciężarem
- laptop lub tablet – choćby po to, żeby coś poczytać, poza tym kontaktujemy się miedzy sobą na grupie na facebooku
- drobne pamiątki z Polski na prezenciki
- nie więcej niż 2 pary skarpetek – tylko na podróż
- Większą walizkę, warto w drodze powrotnej mieć miejsce na moringę, olej i inne rzeczy, których w Polsce nie kupicie
- sól kłodawską na robienie kiszonek
- zapasowe karty pamięci – na pewno zrobicie więcej zdjęć, niż zakładacie 🙂
- dobre sandały lub specjalne buty do nurkowania – można natknąć się na jeżowce, gdzieniegdzie są też ostre skały na plaży
Nie warto brać kosmetyków, dobry olej kokosowy załatwia wszystko. Żadnych kremów z filtrem, lepiej mniej przebywać na słońcu niż zachorować od wsmarowanej w ciało chemii. Poza tym jak napisałem, olej kokosowy najlepiej zabezpiecza i łagodzi oparzenia.
Wodorosty od Grzegorza
Wieczorem Grzegorz przygotował próbki potraw z wodorostów i udostępnił swój przepis: