10.01.2018 – Drugi dzień postu na wodzie kokosowej.
Dzisiejszy dzień zaczął się dla mnie baaardzo wcześnie… Tak około pierwszej w nocy. Obudziłem się z bólem głowy i nie mogłem zasnąć mimo kilkukrotnych prób. Piejące koguty przebijały się nawet przez stopery. Zacząłem więc pisać sprawozdanie z dnia wczorajszego, a ponieważ do rano było daleko – sprawozdanie wyszło bardzo szczegółowo.
Dzisiejszy dzień nie był tak bogaty w wydarzenia, więc i wpis będzie znacznie krótszy.
Pierwszym punktem dnia było zebranie całej naszej grupy w Budyong Beach Resort, który prowadzi restaurację jako jedna z niewielu wegetarianek. Da to organizatorom możliwość zaproponowania wychodzącym z głodówki lekkich warzywnych zup, które nie obciążą naszego uśpionego głodówką systemu trawiennego. To bardzo dobra opcja i prawie wszyscy chyba z niej skorzystają.
Grzegorz Ślezak, inicjator wyprawy opowiedział nam swoją historię. Ze względu na to, jak pokonał swoje choroby przebywając tutaj, ma duże doświadczenie i bezcenną wiedzę. Przydatnych dla nas informacji było dużo, ale chaotycznie przekazane spowodowały, że część z nas miało dezorientację co do dalszych kroków. Obiecane przed głodówką zorganizowanie badań prawdopodobnie przeciągnie się na następny tydzień. W związku z tym, że będziemy już w trakcie głodówki, nie da to jasnego obrazu przed/po kuracji. Na razie nie jest dla mnie jasne też na jakich zasadach, gdzie i kiedy będziemy mogli korzystać z konsultacji z dr. Janem Kołodziejczykiem, która może być dla nas nieoceniona. Jutro następne spotkanie, które mam nadzieję rozjaśni trochę te kwestie. Mario przedstawił propozycje wycieczek na wyspę wulkaniczną Camiguin. Z tego co przeczytałem, jest to wyjątkowe miejsce do nurkowania i fotografowania, ale czy podróż 5-dniowa tuż po zakładanym zakończeniu głodówki będzie dobra dla mnie? Nie jestem pewien, chociaż organizatorzy przekonują, że będzie ok. Zobaczymy.
W trakcie spotkania Grzegorz zalecał kilka razy dziennie oczyszczenie na herbatce z lipi lipi, zawierającej mimozynę (jeżeli dobrze usłyszałem) i zakazanej w Polsce jako środek do picia. Herbatka z tej rosnącej wszędzie rośliny ma oczyszczać organizm z pasożytów w ciągu 2 dni. Ja już oczyszczałem się ziołami przed przyjazdem na Filipiny, ale wiele osób to zainteresowało.
Po powrocie z miasta około godz. 14 lekki odpoczynek… i znowu obudziliśmy się kilka godzin później. Pojechaliśmy rowerami na kolejną porcję wody kokosowej oraz odwiedziliśmy naszą bazę, żeby zorientować się w nowościach. Tam nas zaskoczyła gwałtowna burza, na szczęście nie trwała dłużej niż godzinę. Okazuje się, że parasolki mogą być tutaj dobrym pomysłem.
Pogoda na wyspie w dzień to około 27-30 stopni, w nocy spada o 2-3 stopnie, lekkie zachmurzenie, duża wilgotność powyżej 80%, burza wieczorem.
Bilans dnia: 3 kokosy opróżnione z wody, 9-10 szklanek wody (dodajemy po szczypcie soli kamiennej), samopoczucie fizyczne i psychiczne dobre. Brak łaknięcia jedzenia. Zmiana stref czasowych nadal nie pozwala zasnąć o normalnej godzinie, siedzimy do 1:30, jutro jakąś herbatkę na sen trzeba będzie wypić, bo przecież w trakcie postu dobrze by było spać 12 godzin.