13.01.2018 – 5 Dzień postu na wodzie kokosowej – zaczynam od prognozy pogody.
W nocy znowu padało i na najbliższe 10 dni zapowiadają burze… chyba pora deszczowa się nieoczekiwanie przedłużyła 😉 Inna sprawa, że od początku naszego pobytu prognoza była taka sama, a padało głównie wieczorami, albo przelotnie w dzień. Skoro się spiekłem, to deszczyk i chmurki pozwolą odpocząć mojej skórze ;). Poza tym deszcz przy 25 stopniach potrafi być przyjemny.
Nie przeszkodziło nam to ponad godzinę spędzić w morzu i parę kilometrów przemierzyć na piechotę, wiadomo ruch przy tej diecie jest bardzo ważny.
Na plaży zaatakowali nas znowu chłopaki z “perłami” i koralami. dzisiaj się nie oparłem, jak usłyszałem z ust Filipińczyka propozycję: sześśseeed. Następnym razem postaram się mu pomóc w szlifowaniu polskiego, może to nagramy?
Wizyta u Barbary i Grażyny.
Kontynuując przegląd ofert noclegowych dzisiaj odwiedziłem N&F Guest House.
Obiekt jest w trakcie rozbudowy. Koszt wynajęcia tego apartamentu z kuchnią i łazienką dla 2 osób na 26 dni wyniósł po 150$/osobę. Tutaj typowo filipiński standard i niedoróbki remontowe, ale przy niskiej cenie spotkały się pozytywnie z oczekiwaniami naszych koleżanek 🙂
Dzisiaj dzień w kratkę, trochę słońca, trochę przelotnego deszczu.
Bilans dnia: 4 kokosy wydojone z wody + 11 szklanek wody (dodajemy po szczypcie soli kamiennej, żeby uzupełnić sód). Dzisiaj małe odstępstwo od diety wodno kokosowej – 0,6 kg arbuza z pestkami, żeby bardziej przepłukać nerki.
Samopoczucie fizyczne i psychiczne dobre. Brak łaknienia jedzenia, nie czuję też ubytku energii. Symptomy oczyszczania: niestety nieprzyjemny zapach z ust nadal. Zastanawiam się, czy nie za dużo piję z kokosa, bo nie mam uczucia głodu?